niedziela, 27 kwietnia 2014

Cyrk kanonizacyjny



„Jan Paweł II wielkim człowiekiem był” pod tym hasłem godnym Gombrowicza i jego profesora Bladaczki z „Ferdydurke”, odbyło się w polskim sejmie głosowanie nad uchwałą „czczącą Jana Pawła II”.

Rozumiem, że katolicy się cieszą, że Polak został świętym, ale czy trzeba do tego wciągać świecki sejm? Do tego w tak kiepskim stylu? Wśród nawoływania o aklamację i próśb o wyjście z sali tych posłów, dla których ta uchwała „to będzie za dużo”?

O jakim to sprawdzianie mówiła Marszałek Sejmu? Jak posłowie chcieli się pomodlić, to nie mogli po prostu pójść do kościoła (kaplica sejmowa powinna być zlikwidowana)? Dlaczego wypowiadali się w imieniu wszystkich Polaków?

Rozumiem, że Karol Wojtyła wiele osiągnął w swoim życiu. Bycie szefem najbogatszej organizacji na świecie to faktycznie spore osiągnięcie, ale czy przed tym faktem muszą klękać nasi posłowie?

Wielkie zasługi Jana Pawła II dla Polski nie są oczywiste i szczerze mówiąc, ja ich nie widzę. Nikt, nigdy nie udowodnił ich wielkości. To prawda, chciał wolności dla Polski. Zupełnie tak samo jak miliony Polaków :) Czy działał w podziemiu polskim, siedział w więzieniu? Nic mi o tym nie wiadomo. Wiadomo za to, że jego organizacja, Kościół Katolicki, była neutralnie nastawiona do Solidarności. Prymas Glemp jej wręcz nie lubił. Z Solidarnością współpracowali pojedynczy księża, a nie kościół jako organizacja. W rozmowach Okrągłego Stołu przedstawiciele kościoła występowali jako pośrednicy i obserwatorzy (dwie osoby). Mało tego, kościół potrafił też wprost współpracować z komunistami, przykładem może być zablokowanie wyświetlania w kinach, obrazoburczego wtedy, filmu „Ostatnie kuszenie Chrystusa”.

Jan Paweł II na pielgrzymkach w Polsce mówił wieloznacznie: „nie lękajcie się”. Czy to naprawdę świadczy o jego wielkości?!? Jednoznacznie za to, na świecie, ten papież kojarzy się głównie z tuszowaniem licznych przypadków pedofilii w kościele…

Jedno jest pewne, kościół za komuny i za demokracji potrafił świetnie zadbać o swoje interesy. Za komuny liczne kościoły budowane były bez większych przeszkód, a teraz strumień pieniędzy płynący od podatników mógłby zawstydzić Amazonkę… Czy ta uchwała to było wotum dziękczynne polityków za poparcie płynące z ambon w czasie wyborów?

Sejm zaapelował, między innymi, do „głębszego poznania Jego intelektualnej i duchowej spuścizny”. Czy miał na myśli jego encykliki, których prawie nikt nie zna, bo są śmiertelnie nudne i puste, czy może jakieś jego badania naukowe, które, na przykład, pozwoliły na pokonanie raka? Nie ma takich? No tak… faktycznie. Refleksja powinna więc dotyczyć dotkliwego BRAKU takiej spuścizny, bo prawdziwą intelektualną spuściznę tworzą naukowcy, a nie szamani w kościołach…



Życie pisze czasami zaskakujące scenariusze… Gdybym był wierzący, to bym powiedział, że diabeł chciał zakłócić tę kanonizację, bo kilka dni przed kanonizacją zdarzył się taki wypadek: „Włochy: 21-latek zginął przygnieciony przez 30-metrowy krzyż, który został postawiony na pamiątkę wizyty Jana Pawła II.”…

Gdzie był wtedy nasz święty?!? Czyżby zajęty był przygotowaniami do kanonizacji…?




Mam nadzieję, że godnie uczciłem to wydarzenie, zgodnie ze apelem sejmowym :) (no może jednak nie z duchem tego apelu, ale na pewno z jego literą :)


Podyskutuj na forum.

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozważania przy jajeczku

Zbliża się wielkimi krokami Zając, albo jak chcą katolicy, Wielkanoc :)

 

Tradycyjnie więc już , dokonam dzisiaj dekonstrukcji tego święta :) Jak się można domyślać, tych świąt, tak przecież ważnych dla katolików, też nie wymyślili chrześcijanie ;)
Ich pochodzenie datuje się od czasów pogan i związane jest z tak zwaną równonocą, czyli zrównaniem długości dnia i nocy :) Co hucznie świętowali nasi przodkowie, pod wezwaniem „bogini płodności Ēostre lub Ostara”. Od czego też pochodzi anglosaska nazwa świąt: „Easter”.
Żydzi obchodzą to święto mniej więcej w tym samym czasie, pod nazwą Pascha.



Zwyczaj malowania jajek również wiąże się z tą boginią, podobnie jak tropy zająca. Symbolizować mieli płodność i nowe życie, czytelne skojarzenie z budzącą się do życia po zimie roślinnością.



To samo pochodzenie ma też Śmigus- Dyngus.
Historia się więc powtarza, kościół katolicki wykorzystuje stare święta, by wprowadzić nowe, swoje, ale że przyzwyczajenie ludzi do starych zwyczajów jest olbrzymie, to elementy starych świąt wmontowuje do nowych dekoracji :) Bo jaki związek ma zwyczajny, szybko kopulujący szary zając z wielkim, nieskończenie dobrym i czystym Jezusem ? ;) No chyba, że Jezus, w swojej nieskończonej mądrości i przewidywalności postanowił zmartwychwstać właśnie w równonoc ;) Tego nie możemy wykluczyć...
Tak, te święta są ruchome, ale to nieliczna nowość jaką wprowadził kościół do tych świąt.



Cieszmy się więc nadejściem wiosny. Wesołego jajka :)

Podyskutuj na forum :)

piątek, 11 kwietnia 2014

Boski makaron – prawie oficjalnie

Przedwczoraj NSA anulowało decyzję Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji o odmowie rejestracji "Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti", tym samym, być może, niedługo ten kościół stanie się pełnoprawnym polskim kościołem. Obok takich wspaniałych, oficjalnych religii jak: „Zbór Stanowczych Chrześcijan w Rzeczypospolitej Polskiej”; „Lectorium Rosicrucianum, Międzynarodowa Szkoła Złotego Różokrzyża”, „Kościół Jezusa Chrystusa w Werbkowicach” i „Kościół Chrześcijański w Rypinie”.



Podstawowe elementy ich wiary:
- Wierzymy, że Piraci, pierwsi Pastafarianie, byli spokojnymi, szlachetnymi odkrywcami, którzy wyłącznie przez konsekwentną chrześcijańską propagandę mają teraz opinię bezwzględnych kryminalistów,
- Lubimy piwo,
- Każdy piątek jest świętem,
- Nie traktujemy siebie zbyt poważnie,
- Uwielbiamy sprzeczności.

Mają swoje 8 przykazań, święta, własną koncepcję nieba i, co najważniejsze, Potwór został ugotowany za nasze grzechy…

Oryginalny, amerykański kościół ujawniony został w proteście przeciwko pomysłom nauczania teorii inteligentnego projektu w amerykańskich szkołach. Twórca Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, Bobby Henderson, zażądał, żeby nie dyskryminować żadnej wiary i także jego kościołowi dać dostęp do nauczania w szkole, na równi z innymi wiarami. Pomimo, wydawałoby się, absurdalnej nazwy, KLPS (klops? ;) amerykański jak i polski, oficjalnie twierdzą: „powszechne jest mniemanie, że nasz Kościół jest wyłącznie satyrą, która powstała w opozycji do kreacjonistycznej wizji stworzenia Świata. Jest to nieprawda, Kościół Latającego Potwora Spaghetti jest prawdziwy i całkowicie prawomocny. Poparty jest licznymi dowodami naukowymi, a każda treść wydająca się śmieszna i humorystyczna, jest taka wyłącznie przez przypadek”.

KLPS jest podobną konstrukcją myślową jak „Czajniczek Russela” stworzoną przez angielskiego matematyka Bertranda Russella, który stwierdził, że wokół słońca lata mały czajniczek, który jest tak mały, że nie są w stanie go zobaczyć żadne przyrządy, w związku z tym nie da się dowieść jego nieistnienia, ale to jest problem tych, którzy twierdzą, że on nie istnieje i że „odrzucenie tego twierdzenia przez innych ludzi jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń”.

W tym leży cała siła KLPS: jawny absurd i bzdura, ale... nie do udowodnienia :) Wobec faktu niemożności udowodnienia, ze potwór spaghetti nie istnieje i że jest to bzdura, ludzie wierzący w "poważną" religię są bezradni. Ich prawdy wiary są TAK SAMO nie do udowodnienia...

Bezradna jest także nasza administracja, bo przyjęła niemądrą konwencję, ze religie są pożyteczne i wymagają rejestracji i potem wsparcia państwa.
Bezradna, bo powinna przyjąć naukowa zasadę, ze to twierdzący powinien udowodnić swoje twierdzenie, a nie reszta swiata:)

Czyli wierzący w potwora spaghetti powinni udowodnić jego istnienie i..., tu następuje najciekawsze: chrześcijanie powinni udowodnić istnienie swojego Boga :) Jak wiemy, wtedy nastąpił by koniec świata i ministra, który by poprosił naszych biskupów o taki dowód :)

W takim stanie rzeczy potwór spaghetti jest idealnym przyrządem do ośmieszania wszystkich innych religii, z miłościwie nam panującą na czele :)

Dostając prawidłowo wypełniony wniosek rejestracji, ministerstwo zamarło… zwlekało prawie rok z wydaniem decyzji i wymyśliło, ze przerzucą odpowiedzialność na "naukowców" od religii. Ci nie zawiedli, postanowili skompromitować się na całej linii i udało im się to w pełni :)

Lektura ich ekspertyzy to prawdziwa radość i kupa śmiechu :)
Jako podstawę swojej ekspertyzy przyjęli następującą definicję religii: "religia to stosunek człowieka do rozmaicie pojmowanej świętości (sacrum), wywołującej u człowieka stany fascynacji (fascinans) i przerażenia (tremendum), a przejawiającej się w obszarze doktrynalnym (wiara), kultowym (czynności) i organizacyjnym (społecznym).
Autorzy napisali tam, że: „Henderson stworzył postać - równie nieweryfikowalnego co Inteligentny Projekt — Latającego Potwora Spaghetti. Przejaskrawienie i humor miały tutaj służyć jako narzędzie protestu, a uporczywe obstawanie przy wierze w to osobliwe bóstwo było raczej obliczone na przekonanie przeciwnika poprzez postawienie go po drugiej stronie tego konfliktu. Jak słusznie zauważa C.M. Cussack, jest rzeczą oczywistą, że sam Henderson nie chciał, aby Latający Potwór Spaghetti był traktowany poważnie, miał to być tylko specyficzny rodzaj protestu”.
Wszystko to są wymysły szanownych „naukowców”, bowiem Henderson nigdy nie twierdził, że stworzył Potwora, a jego pismo do „Rady Szkoły w Kansas” jest jak najbardziej poważne. Rzeczy oczywiste dla tych „naukowców” są oczywiste tylko dla nich, bo z faktami nie mają wiele wspólnego.
„Tymczasem — jak podkreślają badacze — wyznawcy Latającego Potwora Spaghetti to ateiści, którzy nie kryją się ze swoim ateizmem”. Kolejna nieprawda, bowiem Pastafarianie nigdzie się nie przedstawiają jako ateiści! Nigdzie także, jak twierdzą „badacze”, nie „protestują wobec religii tradycyjnych” :) Pojawia się także zarzut, że osiem "Naprawdę wolałbym byś nie..." jest parodią dekalogu. W takim razie Dekalog należałoby uważać za parodię kodu Ur-Nammu :)

Najbardziej kuriozalny jest jednak ten pasaż: „Przede wszystkim jednak, musi pojawić się refleksja natury zasadniczej: czy jest możliwe, aby jakaś grupa ludzi w miarę rozsądnych i w miarę wykształconych w sposób poważny traktowała tezę, iż w rzeczywistości istnieje Latający Potwór Spaghetti, który stworzył wszechświat, jest wszechmogący i wszechwiedzący.”

W ten sposób nasi „naukowcy”, ni mniej ni więcej, zupełnie niechcący, bo chrześcijaństwo jest przecież „poważną religią”, zakwestionowali podstawę istnienia Kościoła Katolickiego :)

Bowiem, czy jest możliwe, aby jakaś grupa ludzi w miarę rozsądnych i w miarę wykształconych, w sposób poważny traktowała tezę, iż w rzeczywistości istnieje w niebie bóg, który jest jednocześnie swoim ojcem, synem i duchem świętym? Który zrodzony został z dziewicy, potrafi chodzić po wodzie, zamienia wodę w wino, wskrzesza umarłych, który stworzył wszechświat, jest wszechmogący i wszechwiedzący, ale nie potrafi sobie poradzić ze zwykłym diabłem?

Moim zdaniem nie powinno takich być, a jak się okazuje, takich są miliony :)

Na podstawie tej prześmiewczej, zrobionej w oczywiście parodystycznym celu, ekspertyzy, ministerstwo wydało odmowną decyzję rejestracyjną… Bojąc się utraty powagi naraziło się na śmieszność :)

Całe szczęście, że zdarzają się u nas niezawisłe sądy :)

Ramen, niechaj makaron Wam lekki będzie :)

Podyskutuj o tym na forum.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Tusk docenia rolę audiofilii dla kultury polskiej

Opinia publiczna od wielu tygodni jest oburzona 6 mln dotacją na Świątynię Opacznosci Bożej. Wczoraj, po wielotygodniowych rządowych rozterkach, w końcu wyszedł na światło dzienne dokument świadczący o tym, że Tusk na serio wziął sobie do serca swoje stare postanowienie, ze nie będzie klękał przed księżmi.

W bezprecedensowym oświadczeniu Premier przyznaje, ze to był poważny błąd i że ta dotacja była zaprzeczeniem idei wspierania kultury przez państwo. Tusk obecnie chce całą kwotę przeznaczyć na wspieranie audiofili, doceniając jej wielka kulturotwórczą role i ważnym elementem dziedzictwa Narodowego. Zaskakujące oświadczenie wygłosił ojciec, prawie święty, Tadeusz Rydzyk, nieoficjalny przewodniczący polskiego episkopatu: "lepiej te pieniądze przeznaczyć na prawdziwa i szczerą wiarę niż na nadmuchanego bożka. Z budową muzeum można poczekać, aż ja umrę, w końcu, powiedzmy to szczerze, więcej osiągnąłem niż ten cały JPII".

Za te pieniądze stworzony zostanie szeroki front wsparcia kultury audiofilskiej: powstanie fundacja "Dobra audiofilia" wspierająca naukę audiofilską, pod wezwaniem Trojcy świętej: Ryka, Elberoth, Pacuła. Poprzez fundację dotowane będą uczelnie, które udowodnią w końcu oczywistą bezużyteczność testu ABX do testowania sprzętu audio. Fundacja rozpocznie działanie z rozmachem, od zorganizowania seminarium: „Czy audiofilia to pedofilia?”. Głównym prelegentem będzie prof. Lew Starowicz. Planowany jest także film dokumentalny pod tytułem „Z kamerą wśród audiofili”.

Powstanie także muzeum audiofili w Polsce, pod roboczą nazwą "Złote Ucho”. Ważnym eksponatem ma być pierwszy egzemplarz „Magazynu hi-fi”, wydany ówcześnie z konieczności na papierze toaletowym; ręcznie spisana historia banów XYZPawla na audiostereo.pl i odsłonięta zostanie mosiężna tablica, upamiętniająca heroiczną walka dzielnych moderatorów audiostereo z tym szkodnikiem, wrogiem dobrej audiofili i prawdziwej nauki audiofilskiej.

Ważnym filarem wsparcia kultury audiofilskiej będzie program: "Mój pierwszy kabel" (wsparcie ludzi kupujących swój pierwszy audiofilski kabel, rekompensata do 50% ceny, maksymalnie do 1000 zł).

Dla uciechy społeczności zostanie także zorganizowane publiczne palenie kukły symbolizującej niesławny „Test ABX”, połączonej z opiekaniem kiełbasek i piciem tradycyjnego analogowego piwa.

Donald Tusk ma nadzieję, że wsparcie udzielone tej grupie kulturowej pozwoli na zachowanie jej specyficznych zwyczajów i obrzędów, tak ważnych dla całej kultury ludowej.

Podyskutuj na forum, o tym wiekopomnym wydarzeniu.