sobota, 7 lutego 2015

Charlie Hebdo – czy ktoś usłyszy dzwonek alarmowy?

Trzech islamskich terrorystów morduje w biały dzień 12 dziennikarzy satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo". Nie ma żadnych wątpliwości, że była ta zemsta za wielokrotnie zamieszczane przez gazetę karykatury Mahometa, wg muzułmanów przestępstwo pierwszego stopnia… Nie ma też wątpliwości, że był to też atak na podstawową wartość zachodniego świata: wolność słowa.
Jaka jest na to odpowiedź oświeconych polskich mediów? Oczywiście, wielce poprawna politycznie: oprócz wyrażenia standardowego oburzenia na masakrę, głównym motywem jest troska o muzułmanów, którzy, co jest „oczywiste”, miłują pokój i nie mają nic wspólnego z terrorem... Winni są jacyś terroryści, których „motywy są nieznane” (jak usłyszałem niedawno w radiu, po kolejnym ataku islamistycznych bojówek).
Tomasz Terlikowski, pierwszy Talib RP, oryginalnie zazdrośnie wzdycha: "IV wojna światowa trwa. Tym razem przeciwnikiem są partyzanci, uzbrojeni w wiarę w życie wieczne, której Europejczykom brak. To jest ich siłą".
Prezydent Francji mówi: „były to ataki fanatyków, którzy nie mają nic wspólnego z religią muzułmańską".

Taaa… a świstak siedzi i zawija te sreberka… ;)

Oczywiście, terroryści to margines muzułmanów, ale tak się jakoś dziwnie składa, że prawie zawsze jest to terrorysta muzułmański, który nie krzyczy: ateizm jest wielki, tylko Allah… Ostatnia Rzeczpospolita pyta (odosobniony głos rozsądku, amerykański ekspert od wschodu): jak odróżnić dobrego muzułmanina od złego? Terrorysty? Nie da się…

Po terrorystycznych atakach prawie zawsze się okazuje, że to byli jacyś zwykli, spokojni i lubiani chłopcy… tylko jacyś cisi, inni…

Średnio mnie to interesuję, bo tak naprawdę nie ma to wielkiego znaczenia, czy dokonał tego jakiś Ahmed, czy inny Mohammed. Miły na co dzień, czy nie. Faktem jest. że zrobili to z uśmiechem na ustach i z radością w sercach. W końcu zostaną za to nagrodzeni stoma dziewicami i życiem wiecznym... (pytanie, czy te dziewice, po użyciu, są wymieniane na nowe dziewice ?!?). Jednak ci mordercy, to jest tylko ślepy, bezmyślny miecz. Prawdziwym sprawcą jest Islam, nawet nie „terroryzm islamski”, tylko konkretnie religia islamska, której celem jest rozszerzanie swoich wpływów i ostateczne zdominowanie świata, bez względu ma koszty. Świetnie to pokazuje ten artykuł na konkretnych liczbach.

Czy widział ktoś islamski kraj w którym przestrzega się praw człowieka, respektuje inne religie, ateistów i mniejszości seksualne? To było pytanie retoryczne :)

Chwalebny jest apel Timothy Garton Asha, żeby media na całym świecie celowo przedrukowały karykatury z "Charlie Hebdo", w tym z Mahometem, w celu pokazania, że nie boimy się terrorystów. Pytanie tylko jak długo potrwa ta demonstracja odwagi? Tydzień? Już obecnie, niektórzy, drukują okładki tej gazety z zapikselowanym Mahometem, jak widać, terror działa…



Jaka powinna być właściwa odpowiedź zachodniego świata na terror islamski?

Uważam, że to jest wojna, więc szykujmy się na wojnę. Powinniśmy oficjalnie uznać, że każda religia to groźny wirus, a islam to wirus śmiertelny. Zaczyna się od wpisywania „wartości” religijnych do konstytucji i finansowania nauki religii, a kończy na religijnych bojówkach na ulicy i rozstrzeliwaniu niewiernych… Doskonale to widać w reakcji obecnego papieża, rzekomo łagodnego baranka, który wręcz pochylił się ze zrozumieniem nad bólem obrażonych muzułmanów i poparł prawo do uderzenia, gdy ktoś obrazi coś cennego dla kogoś.

Wyznawcy islamu powinni być bacznie obserwowani (większość w Europie to emigranci) i przy najmniejszej próbie wezwania do rewolucji islamskiej, czy podważeniu zachodniej wolności, powinni dostawać wilczy bilet w jedną stronę, do swoich krajów… Poza tym, wszyscy emigranci w krajach europejskich powinni zostać odcięci od pomocy socjalnej. Nie masz pracy i pieniędzy? To wracaj do siebie. Mamy dosyć problemów z własnymi bezrobotnymi, po co nam jeszcze obcy? Getta emigranckie to wylęgarnie islamskich szaleńców, a chorobę trzeba leczyć u podstaw.

Powinien zostać wprowadzony zakaz finansowania religii z budżetów państw. Dotyczący także „nauki” religii, a kościoły powinny być traktowane jak każdy inny biznes, czym w istocie jest, bez żadnych ulg i dotacji. Powinny płacić podatki tak jak każdy człowiek i każda firma.

Przywódcy religijni ustawiają wirtualne, sztuczne granice i mówią: tego nie możesz przekroczyć, tego nie możesz zrobić, a gdy to zrobisz, to czeka cię surowa kara. Technicznie rzecz biorą, obsikują teren. Nie możesz obrazić krzyża, czy trójcy świętej (masz ją nawet pisać z dużej litery :), narysować Mahometa, ulepić bałwana, czy pokazać na zdjęciu kobiety.

Te idiotyczne zakazy niczemu nie służą, oprócz pokazania siły. Mówią: my ustalamy co jest święte i czego nie można krytykować. My ustalamy reguły, my rządzimy.

Kto najlepiej wie, co uraża uczucia wierzących w Polsce? Oczywiście KK, więc to on jest de facto strażnikiem tego przepisu konstytucji, źródłem części prawa w Polsce.

Nie możemy się zgadzać na taki dyktat. Zgoda na penalizację bluźnierstwa (co jest, niestety, faktem w Polsce) to dyktat religijny i ograniczenie wolności słowa, które zaczyna się skazaniem Dody za „naprutych ziołem” a kończy się masakrą, tak jak w Paryżu.

Mam prawo do nabijania się z absurdów religijnych, z wypiętych tyłków muzułmańskich czy z Jezusa chodzącego po wodzie. Dlaczego? Bo to są śmieszne, absurdalne rzeczy, mające luźny związek z rzeczywistością, delikatnie mówiąc. I jeżeli ktoś będzie chciał mnie tego pozbawić, to łatwo skóry nie oddam :)

This is war…





Podyskutuj na forum :)