piątek, 11 kwietnia 2014

Boski makaron – prawie oficjalnie

Przedwczoraj NSA anulowało decyzję Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji o odmowie rejestracji "Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti", tym samym, być może, niedługo ten kościół stanie się pełnoprawnym polskim kościołem. Obok takich wspaniałych, oficjalnych religii jak: „Zbór Stanowczych Chrześcijan w Rzeczypospolitej Polskiej”; „Lectorium Rosicrucianum, Międzynarodowa Szkoła Złotego Różokrzyża”, „Kościół Jezusa Chrystusa w Werbkowicach” i „Kościół Chrześcijański w Rypinie”.



Podstawowe elementy ich wiary:
- Wierzymy, że Piraci, pierwsi Pastafarianie, byli spokojnymi, szlachetnymi odkrywcami, którzy wyłącznie przez konsekwentną chrześcijańską propagandę mają teraz opinię bezwzględnych kryminalistów,
- Lubimy piwo,
- Każdy piątek jest świętem,
- Nie traktujemy siebie zbyt poważnie,
- Uwielbiamy sprzeczności.

Mają swoje 8 przykazań, święta, własną koncepcję nieba i, co najważniejsze, Potwór został ugotowany za nasze grzechy…

Oryginalny, amerykański kościół ujawniony został w proteście przeciwko pomysłom nauczania teorii inteligentnego projektu w amerykańskich szkołach. Twórca Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, Bobby Henderson, zażądał, żeby nie dyskryminować żadnej wiary i także jego kościołowi dać dostęp do nauczania w szkole, na równi z innymi wiarami. Pomimo, wydawałoby się, absurdalnej nazwy, KLPS (klops? ;) amerykański jak i polski, oficjalnie twierdzą: „powszechne jest mniemanie, że nasz Kościół jest wyłącznie satyrą, która powstała w opozycji do kreacjonistycznej wizji stworzenia Świata. Jest to nieprawda, Kościół Latającego Potwora Spaghetti jest prawdziwy i całkowicie prawomocny. Poparty jest licznymi dowodami naukowymi, a każda treść wydająca się śmieszna i humorystyczna, jest taka wyłącznie przez przypadek”.

KLPS jest podobną konstrukcją myślową jak „Czajniczek Russela” stworzoną przez angielskiego matematyka Bertranda Russella, który stwierdził, że wokół słońca lata mały czajniczek, który jest tak mały, że nie są w stanie go zobaczyć żadne przyrządy, w związku z tym nie da się dowieść jego nieistnienia, ale to jest problem tych, którzy twierdzą, że on nie istnieje i że „odrzucenie tego twierdzenia przez innych ludzi jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń”.

W tym leży cała siła KLPS: jawny absurd i bzdura, ale... nie do udowodnienia :) Wobec faktu niemożności udowodnienia, ze potwór spaghetti nie istnieje i że jest to bzdura, ludzie wierzący w "poważną" religię są bezradni. Ich prawdy wiary są TAK SAMO nie do udowodnienia...

Bezradna jest także nasza administracja, bo przyjęła niemądrą konwencję, ze religie są pożyteczne i wymagają rejestracji i potem wsparcia państwa.
Bezradna, bo powinna przyjąć naukowa zasadę, ze to twierdzący powinien udowodnić swoje twierdzenie, a nie reszta swiata:)

Czyli wierzący w potwora spaghetti powinni udowodnić jego istnienie i..., tu następuje najciekawsze: chrześcijanie powinni udowodnić istnienie swojego Boga :) Jak wiemy, wtedy nastąpił by koniec świata i ministra, który by poprosił naszych biskupów o taki dowód :)

W takim stanie rzeczy potwór spaghetti jest idealnym przyrządem do ośmieszania wszystkich innych religii, z miłościwie nam panującą na czele :)

Dostając prawidłowo wypełniony wniosek rejestracji, ministerstwo zamarło… zwlekało prawie rok z wydaniem decyzji i wymyśliło, ze przerzucą odpowiedzialność na "naukowców" od religii. Ci nie zawiedli, postanowili skompromitować się na całej linii i udało im się to w pełni :)

Lektura ich ekspertyzy to prawdziwa radość i kupa śmiechu :)
Jako podstawę swojej ekspertyzy przyjęli następującą definicję religii: "religia to stosunek człowieka do rozmaicie pojmowanej świętości (sacrum), wywołującej u człowieka stany fascynacji (fascinans) i przerażenia (tremendum), a przejawiającej się w obszarze doktrynalnym (wiara), kultowym (czynności) i organizacyjnym (społecznym).
Autorzy napisali tam, że: „Henderson stworzył postać - równie nieweryfikowalnego co Inteligentny Projekt — Latającego Potwora Spaghetti. Przejaskrawienie i humor miały tutaj służyć jako narzędzie protestu, a uporczywe obstawanie przy wierze w to osobliwe bóstwo było raczej obliczone na przekonanie przeciwnika poprzez postawienie go po drugiej stronie tego konfliktu. Jak słusznie zauważa C.M. Cussack, jest rzeczą oczywistą, że sam Henderson nie chciał, aby Latający Potwór Spaghetti był traktowany poważnie, miał to być tylko specyficzny rodzaj protestu”.
Wszystko to są wymysły szanownych „naukowców”, bowiem Henderson nigdy nie twierdził, że stworzył Potwora, a jego pismo do „Rady Szkoły w Kansas” jest jak najbardziej poważne. Rzeczy oczywiste dla tych „naukowców” są oczywiste tylko dla nich, bo z faktami nie mają wiele wspólnego.
„Tymczasem — jak podkreślają badacze — wyznawcy Latającego Potwora Spaghetti to ateiści, którzy nie kryją się ze swoim ateizmem”. Kolejna nieprawda, bowiem Pastafarianie nigdzie się nie przedstawiają jako ateiści! Nigdzie także, jak twierdzą „badacze”, nie „protestują wobec religii tradycyjnych” :) Pojawia się także zarzut, że osiem "Naprawdę wolałbym byś nie..." jest parodią dekalogu. W takim razie Dekalog należałoby uważać za parodię kodu Ur-Nammu :)

Najbardziej kuriozalny jest jednak ten pasaż: „Przede wszystkim jednak, musi pojawić się refleksja natury zasadniczej: czy jest możliwe, aby jakaś grupa ludzi w miarę rozsądnych i w miarę wykształconych w sposób poważny traktowała tezę, iż w rzeczywistości istnieje Latający Potwór Spaghetti, który stworzył wszechświat, jest wszechmogący i wszechwiedzący.”

W ten sposób nasi „naukowcy”, ni mniej ni więcej, zupełnie niechcący, bo chrześcijaństwo jest przecież „poważną religią”, zakwestionowali podstawę istnienia Kościoła Katolickiego :)

Bowiem, czy jest możliwe, aby jakaś grupa ludzi w miarę rozsądnych i w miarę wykształconych, w sposób poważny traktowała tezę, iż w rzeczywistości istnieje w niebie bóg, który jest jednocześnie swoim ojcem, synem i duchem świętym? Który zrodzony został z dziewicy, potrafi chodzić po wodzie, zamienia wodę w wino, wskrzesza umarłych, który stworzył wszechświat, jest wszechmogący i wszechwiedzący, ale nie potrafi sobie poradzić ze zwykłym diabłem?

Moim zdaniem nie powinno takich być, a jak się okazuje, takich są miliony :)

Na podstawie tej prześmiewczej, zrobionej w oczywiście parodystycznym celu, ekspertyzy, ministerstwo wydało odmowną decyzję rejestracyjną… Bojąc się utraty powagi naraziło się na śmieszność :)

Całe szczęście, że zdarzają się u nas niezawisłe sądy :)

Ramen, niechaj makaron Wam lekki będzie :)

Podyskutuj o tym na forum.

3 komentarze:

  1. Chyba nowy minister nie zarejestruje KLPS...
    http://audycje.tokfm.pl/audycja/120

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujący Blog. Treść, sposób pisania niezwykle przyjemny w czytaniu. Dziękuję Panie Pawle, bo w dzisiejszych czasach to niezwykła rzadkość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję i obiecuję więcej wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń